Jestem nikim.
Przechodzisz przeze mnie codziennie
Obok mnie.
Migam gdy przewijasz ekran
Przebiegasz przeze mnie w pędzie życia.
Dyrektorze, prawniku, prezesie, polityku, kierowniku.
Ale czy jeszcze człowieku?
Nie przynoszę ci korzyści.
Nie załatwię intratnego kontraktu
Nie szepnę za tobą słowa jednemu z tych wielkich
Nie zaimponuję ci wypasioną chatą
ferrari łamanym przez porsche
Syntetycznym polimerem krzemoorganicznym.
Dzień dobry
Jestem zerem.
Omijasz mnie wzrokiem.
Słupki, procenty, przychody, dywidendy.
Jestem twoją stratą.
Nie opłaca ci się znajomość ze mną.
Zapatrzona przegapiłam pociąg „Sukces“
Patrzyłam jak biedronka idzie po liściu.
Liczyłam jej kropki.
Liczyłam, że człowiek pozostanie człowiekiem.
Kropek było sześć.
A ludzi?
Ilu ich jeszcze pozostało?
Naprawdę.