Bose nogi mi masujesz
Kiedy płonie świat
Duży palec lewej stopy
Pada domek z kart
Prawej pięty głaszczesz skórę
Dym spowija żart
Po śródstopiu wodzisz palcem
Trzeszczy pychy kark.
Bo chyba dziś zatańczymy walca
Na raz, pospieszne dwa i trzy
Ostatni skrawek spokojnego krańca
Gdy wokół tylko apokaliptyczne sny.
Ten świat jest tylko żartem
Choć na poważnie był
Zapytaj jego Stwórcę
Co zrobi z młynem tym.
A on nam zaraz puści walca
Na raz, przyspieszasz dwa i trzy
Nie słyszę dzięki temu trzasku kości
Łamanych siostrom czartów złych.
Tak więc dalej masuj moje stopy
Piękniejszy będzie świat
Zazdrości pysze i chciwości
Podamy bilet,
Kierunek - diabeł-brat.
Wyślemy w podróż morską
Szalupą dawnych chęci mych
I spłoną w dali w słońcu
Bo to słomiany ogień był.