czwartek, 6 grudnia 2018

W próżni


Powiem Ci dziś, że nie czuję nic.
Tydzień za tygodniem...
Czekam, aż znów zadrży serce na Twój widok.
A ono śpi.
Nie czuję nic.


To nie Twoja wina.
Poczekajmy przy kawie, śmiejąc się z dowcipów
naszych dzieci.
To nie moja wina.
Przeczekam to chodząc po samotnych górach.
Uznajmy, że wyszłam na daleki spacer.


Emocje są jak dźwięk trącony struną.
Wysyła w świat pogłos, który dotrze tam,
gdzie będzie tylko mógł odbijać się od cząstek.
Nie przemierzy Wszechświata.
Próżnia uwięzi go tutaj, na tym naszym globie.
Obiegając świat  w końcu zniknie.


Nasz dźwięk zapisałam w głowie.
Jego tony wyrył każdy wspólny dzień.
Trochę dur, trochę mol, ale większość dość zwyczajna.
Jak to naprawione, ulubione krzesło lub zaparzona kawa.


Odtwarzam to sobie dziś i dziwię się.
Jak moje serce mogło zapomnieć?
Jakich cząstek zabrakło?
Bo ten dźwięk nie brzmi tam już.


To nie Twoja wina…
To nie moja wina…
Czasem po prostu tak bywa.

Przeczekajmy to albo spróbujmy zagrać od nowa.


zdjęcie: ddouk z pixabay.com