czwartek, 16 czerwca 2016

Dymek - na poprawę nastroju w ten zmulaszczy dzień

Małe wprowadzenie w klimat.
Ania nie cierpi dymu tytoniowego. Ania jedzie pociągiem i czuje, że mimo zakazu ktoś kopci w toalecie. Ania nie należy do osób biernych. Ania...
Posłuchajcie ;)


- Stara! Jaką ja dziś miałam akcję w kiblu w pociągu! Jaram sobie spokojnie szluga. Kryć się muszę, bo Frycem jadę a tam nie można nawet w wucecie.
Czego nie wiesz?! Frycem jechałam. FRY-CEM. No ten, co pindolił palcami po tym śmiesznym pudle z kijem co podpiera klapę. Skąd? Co skąd?! Co skąd?! A skąd mam wiedzieć gdzie wytrzasnął ten kij? Może z mopa wykręcił.
Aaaa, skąd jechałam... Mój Brysiu fundnął mi spa w Wiedniu. Tiaaa, taki pakiet, że pierdzielę, wypas.
No, i wiesz, szlugam, szlugam a tu ktoś puka. Pomachałam trochę kiecką po tym kiblu, ale krótka to tyle co nic dało. Otwieram a tam jakaś dziwna laska stoi. Jakiś taki nieduży wypłosz, taka wiesz, przylizana, nie to co my. Ale na szpileczkach, nie ma wuja. Uśmiecha się do mnie głupkowato i mówi, że tu nie wolno palić. A co ja, kurwa, czytać nie umiem?! Wiem, że nie można, ale nie będę się jej tłumaczyć i mówię, że jak jej zaraz dam z liścia to tak poleci, że maszynistę od przodu zobaczy!
Ta pindzia uśmiechnęła się znów głupkowato. Zaraz się jeszcze zaczerwieni i rozpłacze, pomyślałam. Spojrzała na mnie dziwnie, bąknęła „przepraszam“, odwróciła się i jak się machnie to tyłu... Stara! Jak kiedyś jebnęłaś po pijaku w ścianę i zobaczyłaś gwiazdy to to nic. Aż języka w gębie zapomniałam z bólu.
Co, co??? No ten pierdolony wypłosz wbił mi szpilę w nogę i siedzę teraz w jakimś Zawieciu w szpitalu.

10 komentarzy:

  1. dobre dobre ;D
    jak to się mawia, cicha woda brzegi rwie, wypłosze wymiatają!
    czyli nie z liścia a z buta, to teraz nabiera zupełnie nowego znaczenia heh.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to zależy od pomysłowości i sprytu danej osoby ;) Niektórzy nie posiadając niczego przy sobie potrafią nieźle namieszać ;)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Przyszło mi na myśl, że pani Wypłosz ma właściwie pewien potencjał literacki :D

      Usuń
    2. Zostawiam otwartą furtkę na bliżej nieokreśloną przyszłość :)

      Usuń
  3. Zawsze mówię, że kobieta jest zawsze uzbrojona i niebezpieczna. Tylko nasze 'podręczne' uzbrojenie się co dzień zmienia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, i trzeba mieć co nieco w głowie by umieć wykorzystać te nasze uzbrojenie :) Zawsze śmieszą mnie wiski i piski w filmach. Taki wisk np. ma dla mnie rację bytu tylko wtedy, gdy osoba jest w stanie wrzasnąć w takiej tonacji i natężeniu, że napastnikowi trzasną bębenki w uszach ;) Pomyślałam nad piskiem jako komunikatem do otoczenia, wołaniem o pomoc, ale przy obecnej znieczulicy może być różnie.

      Usuń
  4. Bardzo podoba mi się ten tekst. I fajnie napisany, językiem, którego niby nikt nie używa, bo nie wypada. A jednak wszyscy tak mówią. Super! Czekam na więcej "wypłoszowych" akcji. Buźka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak napisałam wcześniej, zobaczyłam potencjał pani Wypłosz i mam pewną koncepcję, którą zamierzam realizować jako przerywnik, bo czuję, że będę się przy tym dobrze bawić ;)

      Usuń